Cukier w diecie dziecka
ARTYKUŁ POWSTAŁ ZA ZGODNĄ I NAMOWĄ ZE STRONY MOJEJ PACJENTKI PANI J.
Wiecie, że niemal każdego dnia słyszę od pacjentów/uczestników warsztatów/ba! nawet swoich bliskich, że przesadzam z dbałością o jakość diety mojego dziecka?
Że jestem przewrażliwiona…, że kiedyś to się jadło…, że dzisiaj to by nic nie można….
Ot, taki komentarz- trochę, żeby dopiec, trochę żeby się usprawiedliwić i zmniejszyć rangę problemu.
O tym, że nie jestem dietetyczną fanatyczką wiecie stąd.
Uważam, że wychowywanie dziecka w zupełnym celibacie cukrowym i udawanie, że słodycze nie istnieją w dłuższej perspektywie czasu może być niebezpieczne.
Z drugiej jednak strony jestem dietetycznym strażnikiem w swoim domu i dbam o to, żeby cukier nie zdominował naszego jadłospisu.
Jak zwykle najrozsądniej jest poszukać w tej sytuacji złotego środka.
Czy jednak czytanie etykiety każdego produktu, który wkłada do ust moje dziecko to objaw szaleństwa?
Wbrew pozorom glukozowy armagedon w jadłospisie możemy urządzić sobie bardzo łatwo i to niekoniecznie żywiąc się pączkami od rana do nocy.
O tym, że cukier jest wszechobecny pewnie już wiecie, ale i tak większość ludzi uważa, że sacharoza i jej pochodne zarezerwowane są tylko dla słodkich przekąsek.
Nic bardziej mylnego!
Glukoza i inne słodziki występują obecnie w takich produktach, w których nawet nie śniło wam się ich szukać.
Nawet z pozoru zdrowy jadłospis może być przesłodzony.
Przykład?
Ostatnio miałam przyjemność konsultować cudowną mamę 3 letniego chłopca, która chciała poprawić sposób żywienia swojej rodziny.
Z dumą przyznała, że cukier ograniczyła praktycznie do zera i nie spodziewa się z mojej strony dużych rewolucji.
Oto jadłospis:
Śniadanie:
Płatki kukurydziane* (60g) z mlekiem 2% (150g)
Herbata z sokiem malinowym* (150ml)
II śniadanie:
Jogurt owocowy* dla dzieci (90g)
Obiad:
Zupa krupnik (250g)
Naleśniki bananowe* (1 szt.) z twarożkiem smakowym* (60g)
Podwieczorek:
Pieczywo pełnoziarniste (40g) z dżemem wiśniowym* (30g)
Kolacja:
Parówki* (1 szt.)
Surówka z marchewki i jabłka* (100g)
Bułka pełnoziarnista (80g)
Masło (5g)
Na pierwszy rzut oka – nie najgorzej.
Kiedy przyjrzeć się dokładniej okazuje się, że w absolutnie każdy posiłku znajduje się źródło cukrów dodanych (oznaczone *)
Podliczenia ( ilość cukrów dodanych wg etykiety produktu)
Śniadanie: 4g +2g
II Śniadanie: 13,4g
Obiad: 2g +6g
Podwieczorek: 14,7g
Kolacja:0,8g + 1g
Razem =43,9g czyli ok. 9 łyżeczek
Co na to mama? Pani J. zbierała szczękę z podłogi, a ja ratowałam atmosferę zapewnieniami, że teraz to już może być tylko lepiej.
Robiąc sobie dietetyczny rachunek sumienia może się okazać, że nieświadomie serwujemy pociechom dużo powyżej dopuszczalnej ilości cukru.
Skład produktów, które znamy sprzed lat uległ dużej zmianie, niekoniecznie na lepsze.
Jeśli chcemy wykluczyć słodkie kalorie z naszej diety to wyeliminowanie słodyczy jest tak naprawdę tylko wierzchołkiem góry lodowej.
Tak jak w życiu, również w kuchni musimy dokonywać wyborów, które składają się na całodniowy bilans.
To od nas, rodziców zależy czy w końcowym rozliczeniu nasze dzieci będą na zdrowotnym debecie.
lavinka
Ja pozwalam dziecku na słodycze. Daję jej za każdym razem, kiedy o nie poprosi. Efekt?Pani w przedszkolu częstuje cukierkami. Moje dziecko zagląda do torebki i odmawia jako jedyne z grupy, mina pani bezcenna. Jak młodej da się do wyboru rzodkiewkę i czekoladę, wybierze rzodkiewkę. Dzieci z całkowitym szlabanem na cukier rzucają się nań, gdy tylko nadgorliwa mama zniknie za rogiem. 🙂