W zeszłym tygodniu Matka Polka wpadała w truskawkowy szał, dziś szału ciąg dalszy.
Lato szybko się kończy a wraz z nim smak truskawek, malin, czereśni, jagód, porzeczek….
Jak żyć? Wyjść jest kilka:
– można odliczać do kolejnych wakacji,
– można pocieszać się karmą instant- chemiczne czary mary w proszku od galaretek po kisiele, budynie i inne smakołyki ( idealne na czas wojny),
– trzecie wyjście –upchać lato w słoiku.
Soki, kompoty, dżemy, powidła i miksy to te najbardziej popularne przetwory. Najszybsza opcja to miksy– świeże truskawy, maliny, porzeczki , jagody czy borówki oczyszczamy, miksujemy (blendujemy) z odrobiną cukru i do zamrażalnika. Na zimę do kaszki, ryżu czy jogurtu naturalnego będą idealne.
Soki, syropy– pewnie, że można kupić gotowe, wystarczy zalać wodą, ale wystarczy też spojrzeć na skład żeby nas poraziło! Główny składnik to cukier (w lepszych wersjach, w tańszych syrop glukozowo-fruktozowy!), aromaty, barwniki a owoców, czyste szaleństwo, od zera do kilku procent.
Warto wiec może rozważyć zrobienie zdrowego i pysznego soku. Na dobry początek obalimy mit, że podstawa to cukier , choć smaczny babciny sok faktycznie był nim oklejony. My proponujemy w zamian zainwestować w dobre nakrętki, tak naprawdę podstawa to dobra pasteryzacja.
Przechodząc do przepisu- potrzebujemy: na 1 kg owoców 300g cukru (w zdrowszej wersji daktyle). Umyte owoce zasypujemy cukrem i gotujemy aż naszym oczom ukaże się owocowa zupa, zwykle ok 30-40 minut. Przelewamy sok do słoików.
Co do pasteryzacji opcji jest kilka. Ja wrzucam słoiki do garnka z wodą (tak by woda przykryła większą część słoika) i gotuję na niewielkim gazie około 30-40 minut. Inny sposób –przelać sok do wyparzonych słoików i postawić je do góry dnem. Następnego dnia odwrócić słoiki i położyć w ciemne, chłodne miejsce.
Resztkę owoców po soku można wysmażyć i zrobić dżem (bez dżemixów, żelfixów i innych paskudztw).
Do dzieła 🙂
1 Pingback