Suszone owoce – czy aby na pewno takie zdrowe?
Zimą i wczesną wiosną ciężko o urozmaicony jadłospis, gdybyśmy chcieli opierać go wyłącznie na produktach świeżych. Dlatego tak popularne stało się przetwarzanie żywności. Jedną z opcji żywności przetworzonej są suszone owoce. Wydawać by się mogło – cud miód i malina, wszak jest to bogactwo witamin i składników mineralnych. Niestety okiem dietetyka, każdy produkt ma swoją ciemną stronę mocy. Tak jest i tutaj, bowiem po suszeniu często owoce poddaje się konserwacji, co ma jeszcze bardziej wydłużyć ich termin przydatności i wpłynąć na wygląd (oczywiście w myśl odwiecznej zasady – „jemy oczami”). Zazwyczaj traktowane są one związkami siarki lub rzadziej różnego rodzaju sorbinianami. Oczywiście można spotkać również owoce niekonserwowane środkami chemicznymi. Jak rozpoznać, które to? Po pierwsze czytamy etykiety, konserwanty będą widniały w składzie. Po drugie owoce niesiarkowane będą miały mniej atrakcyjną barwę.
Pozostawiam Was z następującym przesłaniem: Jedzmy ustami i bądźmy zdrowsi 😉
A jeśli macie na stanie owoce suszone o niepokojącym składzie, przed ich spożyciem zalejcie je wodą na około 2 godziny, wymieniając w tym czasie wodę 2-3 krotnie. Siarka jest dobrze rozpuszczalna w wodzie, więc w znaczącym stopniu najzwyczajniej się jej pozbędziemy.
2 Pingback