Po rozmowie z koleżanką –psychologiem urodził mi się śliski temat istotny, jak sądzę, dla każdego rodzica- jak reagować, gdy dziecko przeklina.
Od pierwszych chwil życia małego stworka sumiennie czytamy bajeczki, pobudzamy wyobraźnię kreatywnymi zabawkami i zabawami, wprowadzamy w świat muzyki poważnej. Ze świadomością, że to my jesteśmy jego guru i drogowskazem (no chyba że rolę tą przejmie bajkowa Anna i Elza) stajemy na rzęsach by świecić przykładem. I nadchodzi ten dzień, kiedy nasz słodziutki maluszek pokaleczy nam uszy pierwszą „dupą”, „świnią” albo…
Zderzenie z tajemniczymi słowami jest raczej nieuniknione. Prędzej czy później , czy to z podwórka, czy z przedszkola, z telewizji czy od nas samych maluch usłyszy nowe, często niosące wiele emocji, zakazane słówko.
Jak zareagować? Pierwsza myśl (pierwsza podobno najlepsza) – zakopać się w piaskownicy! Opcja numer 2 – spokojnie prowadzić rozmowę nie dając poznać po sobie, że przed chwilą pokopał nas prąd.
Dzieciaki podczas nauki mówienia mechanicznie powtarzają różne słowa, jeśli usłyszą słowo, które niesie ze sobą dużą dawkę emocji, może wydać im się szczególnie interesujące i zechcą je powtarzać. Jeśli do tego spotkają się ze śmiechem otoczenia lub przeciwnie z krzykiem i złością, to sygnał dla dziecka, że słowo ma dużą moc i natychmiastowy efekt. Spróbujmy zignorować sytuację i poczekać aż maluch słowem się znudzi. Gdy jakaś „ dupa” na dłużej zagości w umyśle dziecka możemy zignorować ją, ale jednocześnie zwracać uwagę na wypowiedzi, które są od niej wolne np. „ O super, widzę, że udało ci się powiedzieć to inaczej, bardzo cieszę się, kiedy tak mówisz”.
Jeśli bardzo razi nas nowe słownictwo i nie chcemy spróbować zawalczyć o piękną polszczyznę –z kilkulatkiem możemy pobawić się w wymyślanie słówek zamiennych np. „kur… mać- bulwa nać” czy „ kiedy nazywasz mnie durniem, nie jest to takie straszne jakbyś nazywał mnie głuptakiem”. Jest szansa, że dziecko podchwyci łatwiej strawne przekleństwo.
Można pokusić się o wymyślanie własnych skojarzeń pomagających wyrazić emocje, które ciężko nazwać – „ A niech to dundel ściśnie!” lub humorystyczne zamienniki- „kurka wodna” , „do jasnej Anielki”.
Starsze dzieci doskonale rozumieją, że przekleństwo ma wartość uderzeniową. Poza tym zakazany owoc i to z przeznaczeniem dla świata dorosłych (do którego przecież tak bardzo chcą wkroczyć) to łakomy kąsek.
Innym powodem używania brzydkich słów przez starsze dziecko może być próba znalezienia się w centrum uwagi . Dzieje się tak często, gdy dziecko odczuwa niedosyt zainteresowania ze strony rodziców. W momencie, gdy zorientuje się, że używanie wulgaryzmów pozwala na zdobycie uwagi nie tylko rodziców, ale i całego otoczenia może uznać do za dobrą drogę do nawiązania relacji.
Oczywiście warto też rozmawiać. Dobrze jest uzmysłowić dziecku, że złość jest naturalną reakcją ale trzeba tak sobie z nią radzić, by nie krzywdzić innych. Porozmawiać też o skutkach używania wulgarnego języka, dzieci często nie mają świadomości, że w ten sposób kogoś obrażają, ranią uczucia czy sprawiają przykrość. Warto też zwrócić uwagę, że przez wulgarny język mogą być mniej lubiani.
Może macie ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami? Coś podpowiedzieć?
Karolina
Świetny artykuł ! 😉