Od dwóch tygodni chodzą za mną ciasteczka orzechowe i dziś nadejszła ta wiekopomna chwila i w końcu je ukulam 😉
Przy trójce szkrabów wolny czas podobno będę miała za 10 lat także przepis jest standardowo ekspresowy ( chyba, że mężuś zaprotestuje i będę musiała sama łupać orzechy).
Zanim przejdziemy do konkretów słowo o orzechach włoskich- bo te właśnie będą siedzieć w naszych ciachach. Są niewątpliwym przysmakiem a do tego należą do polskich superfoods- produktów o niezwykłych właściwościach odżywczych. Bogactwo składników mineralnych bije na głowę inne rodzaje orzechów. Już trzy sztuki pokrywają dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3, plus duża dawka fosforu, co daje zbawienny wpływ na pracę naszego mózgu. Poza tym orzechy obniżają poziom złego cholesterolu, działają przeciwzakrzepowo, wpływają na rozszerzenie naczyń wieńcowych a kwas elagowy podnosi odporność i unieszkodliwia substancje rakotwórcze. A i to nie wszystko, można by napisać niejeden orzechowy post ale u nas dziś czas wielki na orzechową chwilę zapomnienia.
Oto przepis na ciasteczka orzechowe:
Składniki:
2 szklanki orzechów włoskich
1/3 szklanki płatków owsianych
3 łyżki zmielonego siemienia lnianego
banan
ok 4 łyżek miodu
2-3 łyżki kakao
0,5 szklanki amarantusa ( lub płatki migdałów)
Wszystkie składniki miksujemy w robocie kuchennym, formujemy ciasteczka i dekorujemy pokrojonymi orzechami włoskimi.
Z podanego przepisu wychodzi kilkanaście ciasteczek.
Pieczemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w temp. 180 C, przez 10 do 15 min. Zdejmujemy ciastka po wystygnięciu.
Smacznego!
Zostało kilka orzechów? To na koniec coś dla mamy. Dzieciaki pałaszują ciacha, tata zmywa naczynia a mama ….relaksuje się przy naturalnej maseczce. Możesz ją zrobić sama w kilka chwil. Oto receptura ( prościej się nie da :)).
4 zmielone orzechy włoskie zalewamy 100 ml ciepłego mleka i dodajemy 2 łyżki miodu. Gdy orzechy napęcznieją i maseczka przestygnie nakładamy na twarz na 10 min. Robimy masaż i zmywamy. Orzechy działają jak peeling, pomagają usunąć martwy naskórek i odżywiają skórę.
~
W przepisie jest amarantus. Jaki ma być? surowy, ugotowany czy ekspandowany?
Beata Bukowiecka
amarantus ekspandowany. Smacznego 🙂