Śnieg domowej roboty?
Każdy rodzic wie, że dzieci uwielbiają tworzyć, a drzemią w nich nieograniczone możliwości twórcze! Warto ich w tym wspierać. Dziecko przez zabawę uczy się świata każdego dnia, a zabawy sensoryczne o których dzisiaj, to niezwykle pożądany sposób na naukę …i nudę. Owo poznawanie odbywa się za pomocą wszystkich zmysłów. Słuchanie, wąchanie, dotykanie, taplanie się w różnych czarodziejskich substancjach, to nie lada frajda. Owe zabawy to również ciekawa alternatywa dla oklepanych (często mało wnoszących) zabawek, no i w końcu sposób na oderwanie dziecka od bajki czy komputera, do tego w sposób delikatny dla portfela.
Nasze motto na dziś- dziecko brudne, to dziecko szczęśliwe.
Ostrzeżenia:
– istnieje duże prawdopodobieństwo, że tata będzie musiał pokochać brodę
– fanom ładu i składu grozi przed zawał
– dyskusyjna może być dolna granica wieku dziecięcia. Patrząc jakiego ślinotoku dostaje mój niespełna roczniak na widok z trudem zdobytego mydła czy piachu z piaskownicy domyślam się jaką ucztą byłby nasz śnieg….
Bo dziś zrobimy prywatny, domowy śnieg. Niezbędna do tego będzie tatowa pianka do golenia oraz spore ilości sody oczyszczonej ( jakieś 7 opakowań). Jakieś barwniki spożywcze, brokat, żelowe kulki też się nie zmarnują J
Oto proces powstawania śniegu latem:
Wyciskamy cały pojemnik pianki a następnie dosypujemy sodę i taplamy się do momentu aż poczujemy wilgotny, chłodny śnieg.
Owocnej zabawy!
Anna
Świetny pomysł ! jutro kupujemy piankę i do dzieła 😉