Smoczek i butelka dla wielu wydają się najważniejszym atrybutem małego dziecka. Reklama próbuje nas przekonać, że dany smoczek wpływa doskonale na rozwój mięśni, a butelka dokładnie imituje ssanie z piersi. Niestety, tak idealnie nie jest. W trakcie współpracy z placówkami przekonałam się, że przedszkolaki mają często problem z gryzieniem, a także nie jedzą śniadań, bo wypiły kaszkę z butli. O to jaki jest wpływ ssania piersi, butelki, smoczka na rozwój mowy i nie tylko zapytałam Martę, logopedę, która pracuje z małymi z dziećmi.
Anna Patrzałek: O tym, że mleko mamy, to najlepszy pokarm, jaki możemy zaproponować dziecku nie musimy przekonywać. Dziś chciałam zapytać, jakie są korzyści z karmienia piersią z punktu widzenia logopedy?
Marta Kazek, logopeda: Karmienie piersią sprzyja prawidłowemu rozwoju mowy. Kiedy karmimy maleństwo, dziecko ssie a jego ruchy żuchwą i językiem, są takie same jak w trakcie artykulacji. Pokarm z piersi jest wydobywany za pomocą ruchów ssących oraz żujących. Jeśli karmimy sztucznie język układa się na płasko, a jego czubek niestety nie pracuje. Co ciekawe, dziecko karmione piersią bierze oddech przez nos, a przy sztucznym karmieniu-musi nabierać powietrze przez usta. Z tego powodu częściej łyka powietrze i mogą pojawić się kolki. Korzyści z karmienia piersią? Chronimy przed wadami zgryzu i wymowy. Dziecko z tak wyćwiczonymi mięśniami łatwiej radzi sobie z gryzieniem, na początku rozszerzania diety.
AP: Jeśli z jakiegoś powodu kobieta decyduje się na mleko modyfikowane, z jakiej formy karmienia najlepiej skorzystać?
MK: Pamiętajmy, że mleko kobiety jest uważane za złoty standard żywienia i zaleca się, żeby karmić nim co najmniej do 6 miesiąca życia. Można dokarmiać też kubeczkiem, butelką. Kubeczek do karmienia zyskał ostatnio na popularności. Dzięki niemu można nakarmić niemałą ilością pokarmu.
Przy zakupie takiego kubeczka zwróćmy uwagę aby był z wywiniętą i zaokrągloną krawędzią, co ułatwi karmienie. Pamiętajmy, że kubeczki można zastosować wtedy, jeśli dziecko rozwija się dobrze, jest w stanie ogólnym dobrym z poprawną koordynacją ssania, połykania i oddychania. Doradczynie laktacyjne z USA proponują, aby zanim nakarmimy dziecko kubeczkiem, spróbować nim nakarmić inną osobę dorosłą, a potem pozwolić tej osobie nakarmić siebie. Prosty sposób, prawda? Zaletą karmienia kubeczkiem jest to, że można odciągnąć pokarm i nakarmić dziecko, kiedy mama wychodzi z domu i nie będzie możliwości karmienia piersią. Podaje się w ten sposób większą ilość mleka niż łyżeczką. Ponadto uczy to koordynacji połykania i oddychania. Podstawową wadą jest to, że nie uczy dziecka ssania, ani nie wymaga szerokiego otwierania buzi, jak podczas ssania piersi.
Jeśli chodzi o butelki i smoczki do butelek, to smoczek nie może być zbyt wąski lub za mały bo to może powodować później problemy z gryzieniem, bywa to też powodem trudności pracy warg –na przykład niekontrolowanym wyciekiem śliny z ust. Przyczynia się też do seplenienia.
AP: Do kiedy należałoby pozbyć się butelki? To bywa najtrudniejsze, często również dla rodziców… Jest wygodnie, dziecko często samo trzyma butlę, a przy okazji ssania uspokaja się i co ważne dla rodziców – je. Często więcej, zatem z punktu widzenia rodzica (a zwłaszcza babci) lepiej 😉 Etap jedzenia choćby kaszki łyżeczką wymaga już zaangażowania rodzica, więc czasem rodzic woli odciąć końcówkę smoczka i karmić butelką starszaka.
Używamy jej nie za długo (śmiech). Jeżeli dziecko do 6-go miesiąca jest karmione wyłącznie piersią, to etap butelki można zupełnie pominąć i proponować picie z kubeczka, np. doidy cup, którego kształt umożliwia dziecku szybsza naukę. Jeśli dziecko przyzwyczai się do butelki za bardzo to potem nie będzie chciało rozstać się ze smoczkiem. Pamiętajmy, że ssanie powoduje też, że dziecko się uspokaja, wycisza i kojarzy taki przyjemny stan z butelką.
Niestety zbyt długie utrzymywanie karmienia butelką nie jest to zdrowe i może powodować wady zgryzu. Najlepiej odzwyczaić kiedy dziecko ma 7- 8 miesięcy. Wszystko jednak zależy od rodziców.
Zamiast butelki można uczyć dziecko picia z kubka. Picie z otwartego kubka rozwija sprawność mięśni czyli: obu warg, policzków, mięśni twarzy. Ponadto mięśnie twarzy intensywnie pracują , by utrzymać szczelność między ustami, a kubkiem. Maluszek ćwiczy też regulację połykania oraz oddychania. Jeżeli dziecko krztusi się, można najpierw sięgnąć po kubek np. Lovi 360°, gdzie maluszek kontroluje przepływ płynu siłą ssania.
AP: No właśnie! A jak to jest z kubkami – niekapkami? Zwykle to pierwsze co oferujemy dziecku zamiast butelki.
MK: Nie polecam kubków niekapków – utrwalają infantylne połykanie, ponadto mechanizm jest zbliżony do picia z butelki, czyli do ssania. Taki sposób karmienia, czy picia powinien zakończyć się z dniem pierwszych urodzin maluszka. Picie z butelki powyżej dwunastego miesiąca życia ma negatywne skutki dla dziecka:
- może mieć to wpływ na przetrwałe połykanie typu niemowlęcego, gdzie język leży na dnie buzi, a czubek tkwi między dziąsłami lub zębami, co powoduje seplenienia międzyzębowe
- kiedy dziecko pije z butelki , nie unosi języka do podniebienia co wpływa na obniżone napięcie mięśni i brak pionizacji języka, która jest niezbędna do realizacji głosek: r, l, sz, ż, cz, dż
- mogą powstawać też wady zgryzu
- zwiększa się ryzyko próchnicy (tzw próchnica butelkowa).
Niekapek – ale bez ustnika, radziłabym używać jedynie podczas podróży.
AP: Dziecko naturalnie lubi ssać. Rodzi się z silną potrzebną ssania. Dzięki tej umiejętności, niemowlę jest w stanie jeść. Potrzeba ssania często nie kończy się na zaspokojeniu głodu. Czasem ssie smoczek, jeśli nie chce, używa kciuka. Co jest lepsze?
MK: Długotrwałe ssanie smoczka z butelki czy smoczka uspokajacza wyrabia nawyk wysuwania szczęki do przodu – czyli wady zgryzu, wady wymowy, ale również próchnicę. Jeśli chodzi o ssanie kciuka – nie ma powodu do niepokoju, jeśli dziecko przestanie to robić przed pojawieniem się pierwszych ząbków. Jeśli jednak trwa to dalej, warto wypróbować metody pocieszenia inne niż smoczek, czy kciuk. Jest to najprostsza, sprawdzona metoda uspokojenia, ale nie zawsze to co najprostsze, jest najlepsze dla dziecka.
AP: Jak mądrze używać smoczka?
MK: Warto wiedzieć, że w pierwszym miesiącu życia niemowlęcia karmionego piersią nie powinno się w ogóle podawać smoczka. Dzieciątko uczy się ssać, a smoczek zaburza ten proces. Poza tym maleństwo wykonuje inne ruchy warg i języka niż przy ssaniu piersi. Najlepiej nie używać smoczka w ogóle, a jeśli już musimy to kupujmy specjalnie wyprofilowane, podobne do kształtu piersi i brodawki. Zmniejszymy tym samym ryzyko wad wymowy.
AP: Do kiedy dziecko powinno rozstać się ze smoczkiem?
MK: Jak najszybciej! (śmiech). Po 4 – 5 miesiącu – to idealny czas na pozbycie się smoczka. Dziecko rodzi się z odruchem ssania. Jest to niezbędne, bo może wtedy jeść. Ssanie to nie tylko jego sposób odżywiania, bo malec może przytulić się do mamy, daje mu to poczucie bezpieczeństwa, uspokaja. Maluszek domaga się ssania, kiedy chce zaspokoić głód, ale również kiedy musi oswoić strach, jeśli taki się pojawia, ułatwia też zasypianie. Potrzeba ssania jest najsilniejsza od pierwszego do czwartego miesiąca życia. Później to już tylko przyzwyczajenie, choć bywa bardzo silne. Właśnie wtedy powinniśmy pomóc dziecku rozstać się ze smoczkiem. Maluszek bardzo szybko zapomni o smoczku, jeśli tylko rodzice przestaną mu go podawać. Później jest już znacznie trudniej.
AP: Dziękuję 🙂
Marta Kazek z Akademii mowy – logopeda, specjalista oligofrenopedagogiki, pedagog specjalny, terapeuta zaburzeń rozwojowych oraz nauczyciel wychowania dzieci niepełnosprawnych intelektualnie. Zajmuje się terapią logopedyczną i pedagogiczną dzieci i dorosłych, tworzy też własne pomoce logopedyczne.
Martyna
Mądry artykuł, brawo! 🙂
Ala
Ja mojej córce nie podawałam w pierwszych tygodniach ani smoczków, ani butelek, bo karmiłam wyłącznie piersią. Jednak jak to często bywa, nie obyło się bez problemów. Zaczęłam mieć problemy z laktacją i musiałam zacząć karmić z butelek. Bardzo pomocne okazały się te od NUKa, szczególnie z serii Nature Sense. Moim zdaniem każda mama wie najlepiej co jest najlepsze dla jej dziecka 😊
Anna Patrzałek
Jasne, zawsze powtarzam, że mama najlepiej zna dziecko 🙂