Moi Drodzy. Dziś będę Was zachęcać do założenia ustrojstwa, które zwie się ogródek na balkonie. Oprócz tego, że jest w tym sporo korzyści, daje to mega satysfakcję i zdecydowanie wpływa na walory estetyczne naszego balkonu. Na upartego można dodać jeszcze szereg innych zalet, a mianowicie element edukacyjny (uczymy dziecko rozpoznawania ziół), element socjalny – pokazujemy co to opieka i troska (co prawda nad roślinami, ale słyszałam, że rośliny czują i że trzeba z nimi rozmawiać). No dobra z tym socjalem przesadziłam, ale tu możemy podpiąć systematyczność, dopajać w upały, bowiem trzeba codziennie.
Taki wstęp za pewne Was zachecił. No, więc idziemy do sklepu kupujemy skrzynkę na kwiaty (od kilku lat próbowałam zioła hodować w mniejszych doniczkach – nic mi z tego nie wyszło, a w skrzynkach rozwijają się wspaniale, więc absolutnie polecam skrzynki). Kupujemy ziemie oraz nasiona, lub gotowe sadzonki (zioła w doniczkach znajdziemy również w większych sklepach z żywnością na dziale z warzywami). Sadzonki będą bezpieczniejsze, mniejsze ryzyko frustracji, jeśli nasiona miały by nie wzejść.
Jeśli nie mamy doświadczenia z ogrodnictwem balkonowym, proponuje na początek wybrać zioła – są bardzo wdzięczne, mają małe wymagania i są bardzo bardzo wydajne. Aczkolwiek można posadzić i warzywa: ogórki w duzych donicach, czy pomidorki koktajlowe, tudzież inne smakołyki, jak truskawka. Znam takich co i fasolę pnącą zasadzili, ale co im z tego wyjdzie, tego nawet oni jeszcze nie wiedzą.
Nasz ogródek na balkonie powinien być urządzony z głową, dlatego najlepiej wybrać te zioła, które królują w formie suszonej w naszej kuchni, wtedy na pewno je wykorzystamy.
Dla mnie absolutnymi hitami ziołowymi są:
Bazylia – schodzi u mnie w ilościach ogromnych (lubimy bowiem pomidory i potrawy z ich udziałem w roli głównej, a do nich pasuje wyśmienicie). Jeśli spróbujecie raz sałatkę Caprese ze świeżą bazylią, już nigdy nie ośmielicie się wrzucić do niej suszonych zamienników.
Kolendra – królowa smaku i aromatu, idealna do dań mięsnych, zapiekanek bądź zupy jarzynowej i z soczewicy. Wygląda troche jak pietruszka, ale nie dajcie się zwieźć pozorom.
Mięta i Melisa – na upały nie zastąpione, gazowana woda z wrzuconą gałązką mięty, melisy, z cytryną i lodem to dla mnie letni zawrót głowy.
Oregano – uwielbiam domową pizze, najlepiej własnego autorstwa. Pizza bez oregano, to jak ognisko bez kiełbasy, no więc wiadomo Must to have!!!
Szczypiorek – jeśli nie jem go dłuższy czas, moje życie traci smak. Jeśli i wy używacie go niemal na codzień, posadźcie koniecznie.
Koperek – nadaje się jako dodatek niemal do każdej zupy, do ryby, a ziemniaki z koperkiem – mhhhh pycha.
A wasz ogródek na balkonie jakie będzie miał zioła?
Odpowiedz