Nawet na ukochanych zabawkach z czasem zaczyna osiadać kurz. Kiedy liczba samochodzików, klocków, gadających kotów i innych niezidentyfikowanych cudów utrudnia komunikację a salon przypomina tor gokartowy -czas zorganizować karton i ukryć część tych dobrodziejstw w piwnicy. Wyciągnięte po miesiącu dostaną drugie życie (to naprawdę działa).
A jeśli mamy nadwyżkę kartonów możemy zrobić … nowy dom. Poruszamy się po rynku wtórnym, koszty niewielkie. Stare kolorowanki, gazety, sznureczki, dzwoneczki, farbki, w sumie co wpadnie w ręce.
Ciasny ale własny.
Anna
Super pomysł! dużo zabawy , bardzo kreatywnie!;)