Po co samodzielnie robić ozdoby świąteczne

Dziś na języki bierzemy ozdoby choinkowe, które każdy może zrobić sam, ale za nim o tym, wcześniej sentymentalny wstęp, tylko proszę nie płaczcie 😉
Czas spędzony z dziećmi to czas bezcenny, choć nie raz ich towarzystwo pewnie każdemu wychodzi bokiem. W takich chwilach warto pomyśleć o ulotności chwil i o tym, że za kilka lat dzieci już nie będą chciały spędzać z nami czasu. Oraz o tym, że maluchy szybko rosną i za niedługo nie będą miały słodkich mordeczek, piskliwych głosików i swej niewinnej naiwności.

I takie podejście też warto mieć przed Świętami. Moje postanowienie na te Święta – celebrujemy czas tak, jakby Święta miały już nigdy się nie powtórzyć. I nie powtórzą się, moje dzieci, jak i wasze za rok będą o rok starsze, o rok mądrzejsze i już zupełnie inne niż teraz.

Jak więc celebrować wspólne chwilę? Po prostu zrobić coś razem, bez stresu, nerwów i pośpiechu. Być tu i teraz i świetnie się przy tym bawić.

Ozdoby świąteczne – zrób to sam

My, więc tak dla odmiany, by tradycyjnie nie obudzić się z tak zwaną „ręką w nocniku” zawczasu przygotowałyśmy ozdoby świąteczne, zrobiłyśmy to same. Do czego i Was zachęcam. Zrobiłyśmy je jedną z prostszych metod, do której nie trzeba jakiś większych zdolności plastycznych. Wystarczą foremki do wykrawania ciasteczek i składniki na masę solną.

Masa solna

Masę solną zrobiłyśmy według niestandardowego przepisu. Ciasto jest bardziej lepkie, ale za to nie kruszy się przy wałkowaniu.

Co nam będzie potrzebne:
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka soli
½ szklanki mąki ziemniaczanej
¾ szklanki wody
farbki plakatowe
sypki brokat
pergamin do pieczenia
foremki do wykrawania ciastek
ewentualnie wałek

Wsypujemy do miski mąki i sól i mieszamy, następnie dodajemy wodę i wyrabiamy ciasto. Mąki w zależności od firmy, różnie chłoną wodę, dlatego jeśli ciasto jest zbyt zbite można dodać odrobinę więcej wody, natomiast jeśli zbyt lepkie dodajemy mąki. Ciasto dzielimy na kilka kulek i mieszamy z farbkami. Wystarczy nanieść palcem na ciasto farbę i wyrabiać w dłoniach jak plastelinę, do uzyskania równomiernego koloru.

Ciasto z dodatkiem mąki ziemniaczanej jest bardziej lepkie niż tradycyjne dlatego warto wykrawać ozdoby od razu na pergaminie, na którym będziemy je piec, w przeciwnym razie ciężko jest je przenieść bez deformacji kształtu.
Z odpowiednio przygotowanej kulki formujemy cienki placek, najlepiej ugniatając go dłońmi (można też rozwałkować, aczkolwiek przy tym rodzaju ciasta nie jest to takie proste). Pamiętajcie, że najlepszy efekt końcowy daje cienkie ciasto, szybko i ładnie schnie. Natomiast grubsze kształty mogą zacząć „rosnąć”, jak tradycyjne ciastka, warto wtedy przekuć je szpilką w kilku miejscach.
Po uformowaniu cienkich placków wykrawamy foremką odpowiedni kształt.

Ozdoby choinkowe możemy przystroić brokatem, dodając go podczas wyrabiania kulki, lub jeśli chcemy bardziej intensywny połysk nanosząc go bezpośrednio na wykrojony kształt. Można go wgnieść dłonią w kształt lub nanieść na palec odrobinę wody, zwilżyć powierzchnie ozdoby i posypać brokatem.

Jeśli mamy własną inwencje twórczą nie musimy korzystać z foremek, tylko samemu formujemy pożądane kształty. Pamiętajcie również o zrobieniu dziurek, by można było zawiązać sznurki bądź kokardki, na których będą wisiały. My dziurki drążyłyśmy patyczkiem do szaszłyków.
Przygotowanie samodzielnie ozdoby choinkowe suszymy w piekarniku w temp 50-70 stopni. W zależności od grubości przez 1-2 h. Po wyjęciu z piekarnika my dosuszamy jeszcze na kaloryferze przez kilka dni, dzięki czemu, nawet te delikatnie miękkie zyskuj super twardość a tym samym trwałość.

Po wyjęciu z pieca i wystygnięciu warto je posmarować cienką warstwą oleju, dzięki temu zyskają intensywniejszy kolor.

Choć sami widzicie, jak wyglądają, moja córka stwierdziła, że są to najpiękniejsze ozdoby na świecie. Po jej słowach sama w to uwierzyłam.

A wy jakie robicie ozdoby świąteczne z cyklu zrób to sam?