Okiem ekspertów

5 sposobów, aby wychować sobie warzywnego niejadka

Warzywa  – spędzają rodzicom sen z powiek, a niektórym dzieciom śnią się w najgorszych koszmarach. Bywają używane jako powód do dumy („Mój Jaś to wprost uwielbia jarzyny”) albo wstydu ( „Z warzyw to on lubi snikersy”). To również pretekst do między rodzicielskiej rywalizacji i szansa na awans w rankingu „Najlepsza Mama/Tata świata”. Dziś przedstawimy 5 sposobów, aby wychować sobie warzywnego niejadka.

Skoro wszystkim nam tak strasznie na tym zależy to dlaczego nie wszystkim się udaje? Bo jedzenie warzyw to sztuka! Tak właśnie! Jak sztuka walki, którą trzeba z uporem maniaka ćwiczyć i powtarzać.

2014-04-17-19-41-36-5720160914_1633261

Niestety nasze dzieci nie rodzą się z naturalną preferencją smaku warzywnego i chyba nie zdarzają się przypadki, którym z powodu nadmiernego apetytu trzeba limitować „zieleninę”.  Częściej usłyszymy zdanie: „To jest Twój ostatni już cukierek” niż „Odłóż tę piątą marchewkę , jak Mama ładnie prosi„.

jak ugotować kukurydze

Co się zatem dzieje, że niektóre maluchy nie mają problemu z jedzeniem jarzyn, a inne wzdrygają się na samo słowo „warzywa”? Jeśli uprościć model naszego doświadczenia i przyjąć, że wszystkie dzieci startują z takim samym poziomem sympatii do „zieleniny” to czynnikiem, który może pomagać lub hamować rozkwitanie miłości do warzyw jesteśmy my – rodzice. Misja budowania zdrowych nawyków zaczyna się prędzej niż nam się wydaje. Im większy zasób słów u małolata tym trudniej wprowadzać zmiany. Dlatego start musi mieć miejsce dużo wcześniej, kiedy mały obywatel nie opanował jeszcze sztuki ciętej riposty

Jasne, że żaden rodzic nie chce mieszkać pod jednym dachem z zagorzałym wrogiem warzyw. Jadnak często na własne życzenie wzmacniamy w dzieciach awersję do jarzyn.

Spójrzmy zatem na listę 5 sposobów 5 sposobów, aby wychować sobie warzywnego niejadka i w krzywym zwierciadle przyjrzyjmy się swoim błędom wychowawczym.
  1. Rozszerzanie diety zacznij od owoców – najlepiej najsłodszych. Warzywa zostaw na sam koniec. Najlepiej po słodkich kaszkach. Przecież to logiczne, że po tym całym cukrowym szaleństwie z ochotą sięgnie sam po brokuła.
  2. Podawaj słodycze – dużo słodyczy, najlepiej przed ukończeniem pierwszego roku. Słodycze do każdego posiłku – to jest myśl. Warzywa powinny się pojawiać sporadycznie. Jeśli dziecko nie chce ich jeść – po prostu podaj mu słodycze. Przecież nie może głodne chodzić!
  3. Zmiksuj warzywa i nie mów co jest w środku. Po prostu wsadź do miksera co ci przyjdzie do głowy, potraktuj blenderem na najwyższych obrotach i postaw jegomościowi do zjedzenia. Plus dziesięć punktów do sukcesu za takie dobranie kolorystyki, żeby efekt końcowy zbliżony był do barwy produktu końcowego przemiany materii.
  4. Warzywa trzymaj w ukryciu. Chowaj po domu, najlepiej bardzo głęboko – żeby wszędobylskie małe rączki czasem nie zdołały ich wydobyć. Eksponuj za to słodycze. Powinny się znajdować na wyciągnięcie ręki.
  5. Sam nie jedz warzyw! Kto by chciał je jeść?! Często i głośno opowiadaj o swoim obrzydzeniu, które wywołuje w Tobie ugotowany szpinak. Dziel się z dziećmi swoimi negatywnymi doświadczeniami po zjedzeniu kapusty. Jednocześnie wymagaj od nich, żeby zjadały Twoją porcję.
Instrukcja obsługi powyższej listy: Jeśli takie same zasady obowiązują w Twoim domu, jesteś na prostej drodze, żeby wychować sobie niejadka. Postępuj odwrotnie, a zobaczysz, że dzieci naprawdę mogą kochać warzywa.

 

 

Odpowiedz