Okiem ekspertów

Nowe Rozporządzenie Sklepikowe – czyli śmieciowe jedzenie wraca do szkół


     Nowe rozporządzenie sklepikowe

Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. 1 września oprócz powrotu do szkół uczniów, wróci do nich również śmieciowe jedzenie. A to wszystko za sprawą nowego Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełnić środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach (wcześniej zwanego nowym rozporządzeniem sklepikowym).

nowe rozporządzenie sklepikowe

Wcześniejsze kontrowersyjne rozporządzenie z dnia 26.08.2015 przestaje obowiązywać. Piszę kontrowersyjne, gdyż media we wrześniu 2015 roku sztucznie nadmuchały temat do ogromnych rozmiarów. W umysłach społeczeństwa tamto rozporządzenie kojarzyło się ze znęcaniem nad dziećmi i młodzieżą szkolną poprzez permanentne głodzenie. Niestety cytowane z ust do ust medialne frazesy przyniosły złą sławę rozporządzeniu, którego głównym zadaniem było poprawienie jakości zdrowia młodych ludzi.

Głośniejsza część społeczeństwa chciała, więc ma – moi drodzy śmieciowe jedzenie znów będzie powszednią karmą naszych pociech.

Co wraca do sklepików szkolnych:

pieczywo półcukiernicze i cukiernicze – czyli pokaźna ilość cukrów i niskiej jakości tłuszczów. Wytyczne mówią o 15 g cukru na 100 g produktu i 10 g tłuszczu na 100 g produktu. Co do jakości tłuszczu zaleceń brak.

rozporządzenie sklepikowe

wysokosłodzone jogurty – czyli znów cukier, cukier, cukier. Wytyczne głoszą, że produkty mleczne nie mogą mieć więcej niż 13,5 gram cukru w 100 g/ml produktu gotowego do spożycia. A co to oznacza prościej rzec ujmując. To, że mały jogurt posłodzony kilkoma łyżeczkami cukru z dodatkiem 1-3% owoca jest w sklepiku jak najbardziej OK. Ehhh….

Ale nie martwmy się, wszak nie mogą pojawić się jogurty bardzo bardzo wysoko słodzone, których na rynku nie brakuje. I jak tu nie klaskać, ze szczęścia w dłonie! (jeśli ktoś nie wyczytał mego sarkazmu w tym zdaniu, proszę o ponowne jego przeczytanie)

A co do picia:

napoje – Nie ma informacji co do cukru dodanego do soków. O ile nowe rozporządzenie sklepikowe nie zezwala na dosładzanie soków owocowych, o tyle sok owocowo-warzywny może być podrasowany cukrem.  Napoje przygotowywane na miejscu: herbatka będzie mogła być posłodzona 2 łyżeczkami cukru na szklankę (napoje przygotowywane na miejscu nie mogą zawierać bowiem więcej niż 10 g cukru na 250 ml produktu gotowego). Hura, życie było by zbyt gorzkie bez tego.

Na szczęście innego typu napoje nie mogą mieć dodatku cukru bądź substancji słodzących (zdefiniowanych w rozporządzeniu WE nr 1333/2008). Chociaż tyle.

Hmmm… a wiedzieliście, że rozporządzenie powstało by zapobiegać rosnącej fali otyłości i zachorowań na choroby dietozależne, czyli miedzy innymi cukrzycę 2 typu? No tak, wracamy na falę!!

zmiany w rozporządzeniu sklepikowym

Wielu ajentów, potrafiło dostosować się do poprzednio obowiązującego rozporządzenia. Użyli wyobraźni i kreatywności oferując dzieciom kolorowe kanapki, smaczne koktajle, zbożowe kawy, niesłodzone soki, szeroką gamę owoców, sałatek, czy orzechów i nasion, które odpowiednio zareklamowane dziecku potrafią wzbudzić w nim ślinotok. Oni mogą być z siebie dumni. Inni biznes zwinęli, bądź narzekali sprzedając wodę i jabłka. Mamy nadzieje, że nowe rozporządzenie sklepikowe nie sprawi, że szkoły znów będą zasypane śmieciowym jedzeniem.

Przyłącz się do naszej akcji

W związku z tym, że zdrowie polskich dzieci nie jest nam obojętne i z pełnym oddaniem staramy się zmieniać panujące w naszym kraju żywieniowe trendy już wkrótce ruszamy z akcją : Nie Jemy w Szkole Śmieci. Jeśli tobie również nie jest obojętne zdrowie polskiego społeczeństwa i Twojego własnego dziecka śledź nas i przyłącz się do naszej akcji. Szczegóły już wkrótce.

 

Może cię również zainteresować:

Zmiany w żywieniu zbiorowym

Szkolenia z nowego rozporządzenia

2 Komentarze

  1. wilk

    „Wielu ajentów, potrafiło dostosować się do poprzednio obowiązującego rozporządzenia.” Większość ajentów, którzy robiąc ogromne plecy jakoś przeżyli poprzedni rok, czekało na zmiany, które pozwolą choćby trochę konkurować z przyszkolnymi sklepami. Niestety – nici z tego. Czyli zostaje po staremu – może uda się zarobić na ZUS na kanapkach i jeszcze coś zostanie, a po resztę dzieciaki skoczą za bramę. Przy okazji kupią więcej i pohandlują trochę w klasie chipsami. Pierwszy dzień szkoły i absolutnie wszyscy rodzice są oburzeni, bo miała wrócić normalność, a jest jak było… Powiem krótko: jeśli ktoś chce wpieprzać suchary bez soli i cukru – jego sprawa. Ale niech niech nie nakazuje WIĘKSZOŚCI społeczeństwa, jak ma żyć. Jeśli ludzie chcą jeść podobno niezdrowe (większość je i żyje) jedzenie, to dlaczego kilku narwańców im tego zakazuje?

    • Komentarz autora postu

      Właśnie chodzi o to by nie serwować sucharów bez soli czy cukru, tylko użyć fantazji i zaproponować cos zdrowego, smacznego, co było by na tyle atrakcyjne by mogło konkurować z pożądanym przez dzieci śmieciowym jedzeniem. Jeśli pomysłów brak, zapraszamy serdecznie do nas na szkolenie z rozporządzenia połączone z warsztatami kulinarnymi, na pewno coś podpowiemy. Nie jest to proste, ale przy dobrym marketingu, jest się w stanie zyskać zainteresowanie najmłodszych konsumentów. A co do rozporządzenia i nakazów, niestety większość naszego społeczeństwa odżywia się nieprawidłowo i większość choruje na choroby dietozależne (choroby serca, nadciśnienie, cukrzyce 2 typu), oczywiście zazwyczaj nie są to dzieci, ale te dzieci kiedyś dorosną i tak jak obecni już dorośli będą zajmować łóżka w szpitalach czy krzesła w poradniach specjalistycznych. A to dla całego społeczeństwa ogromne obciążenie finansowe. Moim zdaniem jednak lepsze takie rozporządzenie i edukowanie społeczeństwa, niż podatek od cukru, bo są i takie pomysły na walkę z rosnącą falą otyłości i chorób cywilizacyjnych.
      Powiem krótko, jeśli ktoś chce jeść chipsy, niech je, ale (w mojej opinii oczywiście) szkoła powinna edukować, z prawidłowego żywienia również, więc nie idzie to w parze ze sprzedażą takiego jedzenia w sklepikach na terenie szkoły.

Odpowiedz