Okiem ekspertów

Co zrobić by dziecko jadło warzywa

Co zrobić by dziecko jadło warzywa

Częstym problemem rodziców jest nie jedzenie przez ich dzieci warzyw. Skąd to wynika? Niechęć do warzyw pojawia się w życiu chyba niemal każdego dziecka. Ta naturalna przypadłość pojawia się w początkowym okresie życia. Może dotknąć dziecko, które wcześniej chętnie próbowało jarzyn, ale są i takie przypadki, w których dziecko nie zdążyło w ogóle zaakceptować ich smaku. To jak sytuacja się rozwinie zależy od nas – dorosłych.

Z zazdrością patrzysz na inne dziecko, które chętnie zajada się warzywami bądź innymi zdrowymi przysmakami? Też byś chciała mieć taki egzemplarz? Nie potrzebnie. Rozwój każdego dziecka na ogół przebiega podobnie. I twojemu dziecku też nic nie brakuje. Podczas rozmów z mamami dzieci w podobnym wieku łatwo zauważyć, że pewne fazy rozwoju są odpowiednie dla wieku – faza siadania, faza chwytania przedmiotów, faza buntu 2-latka, itp. Rozwój człowieka fizyczny, jak i psychiczny przebiega dla każdego podobnie. Tak też jest z jedzeniem. Każde dziecko przechodzi okres neofobii, czyli nie akceptacji nowych smaków. U niektórych zaczyna się on wcześniej, u innych trochę później, ale dotyka większość dzieci (nawet tych uchodzących za tak zwane „jadki”). W dużej mierze od Ciebie i od twojego podejścia będzie zależało, czy faza ta będzie się pogłębiać i przedłużać, czy szybko przeminie i nawet nie zdążysz się nią zestresować.  No, więc co zrobić by dziecko jadło warzywa? Hmmm…

Co zrobić by dziecko jadło warzywa

Z warzywami jest jak z książkami

By było obrazowo zamiast warzyw posłuże się przykładem książek, sytuacja jest bowiem identyczna dla obu podmiotów.

Wyobraź sobie, że na świat przychodzi Twoje maleństwo, lubisz czytać i koniecznie chcesz je „zarazić” miłością do książek. Próbujesz pokazywać i czytać pierwsze książeczki, gdy dziecko zaczyna siadać. Pokazujesz mu obrazki. Część dzieci wykaże się entuzjazmem, obejrzy kilka obrazków, część znudzi się po pierwszych dwóch stronach. Bez względu na to, jaka będzie reakcja Twojego malucha, możesz sprawić, że dziecko znienawidzi książki bądź je pokocha

To jakie uzyskamy efekty zależy tylko od naszego postępowania.

Sytuacja 1:

  1. Mimo, że dziecko nie wykazuje entuzjazmu dajesz mu książeczkę regularnie i nie reagujesz na sprzeciw. Mimo znudzenia czytasz książkę i zabiegasz o to, by dziecko jak najdłużej wytrzymało.
  2. Gdy maluch jest starszy macie codziennie przewidziany czas na przeczytanie książki, czy chce tego czy nie musi odsiedzieć odpowiedni czas, by poczytać.
  3. Zakazujesz mu zabawy innymi zabawkami dopóki nie przeczytacie wyznaczonej części książki
  4. Wyjście do księgarni, biblioteki czy na targi książki to obowiązek, wybierasz dziecku książki, które uważasz za stosowne dla niego.
  5. Kwestia czytania książek przy oporze dziecka staje się dla ciebie stresująca i w końcu rezygnujesz z regularnego czytania z dzieckiem, robisz to od czasu do czasu i kosztuje cię to sporo nerwów, co da się odczuć podczas czytania.

Sytuacja 2:

  1. Mimo, że dziecko nie wykazuje entuzjazmu, dajesz mu książeczkę regularnie, codziennie, gdy się znudzi odkładasz ją i liczysz na to, że jutro spędzi nad nią o 1 minute dłużej
  2. Gdy maluch jest starszy macie codziennie przewidziany czas na poczytanie książki, dziecko wybiera książkę, którą chce
  3. Gdy dziecko nie ma ochoty czytać książki w danej chwili, akceptujesz to
  4. Z wyjścia do biblioteki, księgarni czy na targi książki robisz wielkie wydarzenie, opowiadasz, jak wiele daje czytanie książek i możliwość pójścia w te miejsca, by samodzielnie wybrało sobie lekturę, która jemu się spodoba
  5. Kwestia czytania książek dalej jest dla ciebie ważna, więc mimo oporu dziecka nie rezygnujesz z proponowania mu wspólnego czytania, jeśli odmawia akceptujesz to. Książki codziennie są w zasięgu ręki dziecka.

 

Jak myślisz, który sposób spowoduje, że Twoje dziecko polubi czytanie książek?

A teraz przeczytaj powyższe Sytuacje jeszcze raz „czytanie książek” zamień na „jedzenie warzyw”, „wyjście do księgarni” zamień na „wyjście na zakupy”.

Już wiesz, co zrobić by dziecko jadło warzywa?

Co jest naszym celem? – czyli jaki chcemy osiągnąć efekt

Odpowiedz sobie też na pytanie, na czym Ci zależy? Na tym by Twoje dziecko „na siłę” zjadło 2-3 razy konkretne warzywo, czy chcesz by jak pójdzie do szkoły czy już jako dorosła osoba jadało, je z przyjemnością,  regularnie.

Moja mama nie lubi szpinaku. Wiesz dlaczego? Bo w przedszkolu była zmuszana do jego jedzenia. Z przedszkola już wyrosła, ale szpinak kojarzy jej się z przykrymi sytuacjami w przedszkolu, bo sytuacja w których występują silne emocje towarzyszą nam często do końca życia w postaci wspomnień.

Co zrobić by dziecko chciało jeść warzywa

Mamo, przestań się zamartwiać

Martwisz się, że jak nie zje zachoruje? Idź do lekarza i poproś o zlecenie    odpowiednich badań. Jeśli mimo prawidłowych wyników przeraża Cię, że twoje dziecko, jest mniejsze i chudsze niż rówieśnicy, może to znaczyć, że po prostu maluch taką ma budowę. Porozmawiaj z rodzicami i teściami, jak było w Twoim przypadku i w przypadku męża. Często jest tak, że rodzice drobnych dzieci, w dzieciństwie też plasowały się na najniższym centylu w siatkach centylowych, a nawet poniżej nich. Być może to spowoduje, że nabierzesz dystansu do tego ile zjada Twoje dziecko. To przecież Twoja krew.

4 Komentarze

  1. Bardzo mądre i trafione przykłady. Nauka jedzenia wartościowych produktów jeszcze przede mną. Ale doskonale pamiętam jaki koszmar przeżywałam jako dziecko w przedszkolu, gdy przedszkolanka zmuszała do jedzenia. Do dziś mam niechęć do warzyw…

  2. Bożena

    Z żadnym z dzieci nie miałam i nie mam problemu z jedzeniem warzyw. My jemy i dzieci naturalnie jedzą również. Cieszę się, że nie mam niejadka, bo bym chyba odpuściła namawianie.

  3. Jeden z moich synków nie znosi warzyw, wszystkie z założenia są blee, zielone są niedojrzałe a marchewka w buzi to gwarantowany odruch wymiotny… Nie zmuszam, za to przemycam w zupach, sosach. Młody je z apetytem a ja jestem spokojna, że zje chociaż tyle.
    Młodszy natomiast je wszystko, co położę mu na talerzu, warzywa wyjada do samego końca. Mam nadzieję, że mu to nie minie 😉

Odpowiedz