Moja starsza modelka ubrana od stóp do głów w samodzielnie skomponowaną, niezwykle gustowną kreację w koty, uczesana w kitkę stylizowaną na palmę, oddelegowana do przedszkola. Druga, nie chcąc zostawać w tyle, biega na golasa w mamowych szpilkach, Stasio zaś dzielnie zapełnia pieluchę. A mama zaczyna zabawę z cyklu co by tu do gara wsadzić….
Jako, że dębieckim ryneczkiem zawładnęły dynie, przykulam jedną głowę i ja. A co w sobie ma ten brzuchaty owoc?
Dynia wzmacnia układ odpornościowy, pomaga przy zaparciach, dobry na mdłości przyszłych mam. Co ważne, nawet po ugotowaniu nie traci cennych właściwości. Najlepiej jeść dynię dojrzałą i pięknie wybarwioną – im bardziej pomarańczowy miąższ, tym więcej zawiera witamin. Dynie zawierają ich stosunkowo dużo: A, B1, B2, C, PP, ponadto składniki mineralne, zwłaszcza fosfor, żelazo, wapń, potas i magnez oraz mnóstwo beta-karotenu. Zapobiega ona krzywicy u dzieci, wzmacnia wzrok, chroni przed nowotworami. Wraz z witaminą E wspaniale wpływa na cerę – utrzymuje odpowiednią wilgotność skóry i zwalcza niszczycielskie wolne rodniki. Można by jeszcze długo wymieniać ale przejdźmy do sedna.
Dziś serwujemy kotleciki dyniowo-kaszowe w sezamowym odzieniu.
Potrzebować będziemy:
– kasza jęczmienna (100g)
– szk. startej dyni ( najlepiej o zwartym, suchym miąższu np. hokkaido)
– średni ogórek kiszony
– cebula (1 szt)
– sezam niełuskany do obtoczenia
– przyprawy:
majeranek
sól do smaku
czosnek (1 ząbek)
szczypta papryki
Wykonanie- bardzo drobno kroimy cebulę i przysmażamy, kaszą gotujemy, dynię ścieramy na drobnych oczkach i wsadzamy do piekarnika w celu podsuszenia. Dalej dynię studzimy i miksujemy z ogórkiem i przyprawami, dodajemy kilka kropel oleju i doprawiamy do smaku. Następnie łączymy masę z kaszą i doprawiamy szczyptą soli. Nabieramy łyżką masę (jej konsystencja jest trochę klejąca) i obtaczamy w sezamie.
Kotleciki z niewielką ilością oleju zapiekamy w piekarniku w temp. 175 stopni na około 30 min, do osiągnięcia chrupkiej skorupki.
Smacznego!
1 Pingback